Prognozy dla polskiego rynku nieruchomości

20 lutego 2009
By

Długofalowo polski rynek nieruchomości jest „skazany” na rozwój. Wynika to z faktu dużych braków mieszkaniowych w Polsce. Jesteśmy na ostatnim miejscu w UE jeśli chodzi o ilość mieszkań na 1000 mieszkańców (niecałe 350) i powierzchni przypadającej na 1 mieszkańca (około 20m2). Popyt więc istnieje. Kluczowe są możliwości finansowe kupujących i oczywiście cena.

Od jesieni 2008 roku mamy do czynienia ze stagnacją na rynku kupna/sprzedaży mieszkań, objawiającą się spadkiem popytu. Mniejsze zainteresowanie kupnem wynika głównie z ograniczenia dostępu do kredytów i niepewności co do sytuacji gospodarczej w najbliższym czasie.

Dalszy rozwój sytuacji zależy w głównej mierze od tego jak bardzo dotknie naszą gospodarkę światowy kryzys. Po pierwsze: czy banki zdecydują się na zintensyfikowanie akcji kredytowej, po drugie czy będziemy mieli do czynienia ze znacznym wzrostem bezrobocia i w związku z tym niepewnością pracowników co do przyszłych dochodów.

Ceny nieruchomości już spadły o 5 do 12% (można przytoczyć dane z raportu Szybko.pl i Expandera). Ponieważ nie ma perspektyw na poprawę wskaźników makroekonomicznych i generalnie na optymizm wśród kupujących, a banki stosują coraz ostrzejsze kryteria przy udzielaniu kredytów, w 2009 roku ceny nieruchomości z dużym prawdopodobieństwem będą spadać.

Dostęp do kredytów był motorem napędowym popytu na nieruchomości w 2006, 2007 i 2008. Na całym świecie kredyt jest źródłem finansowania zakupu nieruchomości, więc nie ma powodów, aby w Polsce było inaczej. Zaostrzenie polityki kredytowej jest jedną z podstawowych przyczyn spadku popytu. Analizując sytuację z ostatnich 3 lat widać, iż nawet wzrost cen nie spowodował tak znacznego ograniczenia popytu jak zastopowanie akcji kredytowej przez banki jesienią 2008 roku. Podejście do udzielania kredytów powinno być oczywiście racjonalne, ale istnieje różnica między racjonalne a rygorystyczne. Niestety dla kredytobiorców różnicy tej nie sposób sprecyzować.

Tags: ,